Pisałam przez pierdolone dwa tygodnie, zwalający, głęboki i sensowny prolog do książki. To była najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek napisałam. Włożyłam w to nie tylko mózg, ale i serce. A co zrobił wattpad? Nie zapisał kopi... Wszystko zniknęło, a ja? Ja siedze i płacze. Nigdy nie poczułam, tak głębokiego smutku i rozczarowania. Włożyłam w ten prolog serce, moją miłość do pisania i swój czas. A teraz - nie mam już siły... Czuj pustkę, widzę szarość i biel, a serce popękało mi na milion kawałków. Jak widać, nie jest mi dane, pisanie...