Cienisty pokój oświetlało jedynie ciepłe niemrawe światło lampki na moim biurku. Mimo że było grubo po północy nadal siedziałam przegrzebując stare kartony które wyciągnełam z piwnicy w nagłym przypływie motywacji na zrobienie porządków przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Oczywiście cała motywacja odpłynęła natychmiastowo po zagraceniu mojego pokoju więc tak siedziałam na dywanie gapiąc się bezczynnie w telefon co jakis czas szturchając pudła. Wreszcie odłożyłam telefon i postawiłam się do pionu... . . . .Co..? Nie, po prostu padła mi bateria i musiałam do toalety. Wbrew moim planom skorzystania z kibelka i zwinęcia się w kokon z kołdry po czym włączeniu serialu na laptopie i przesiedzenia tak całej nocy, pojawiła się w przejściu mała sterta zeszycików. A że były to zeszyciki z drugiej klasy zaciekawiona szybko spowrotem klapłam na podłogę. Ze wzruszeniem przeglądałam wytrwale zapisywane przez małą mnie z precyzją szwajcarskiego zegarka literki wyglądające jak szkolna czcionka ze starej wersji worda. Po paru minutach wytężania wzroku w tych egipskich ciemnościach natrafiłam na większy zeszyt z kartonową okładką obitą w mięciutki materiał imitujący białe futerko i królicze uszy niechybnie przyszyte zszywaczem na okladce. Otworzyłam ostrożnie rozdziawiając usta gdy wspomnienia wracały do mnie z zabazgranymi, zupełnie przeciwinie niz w szkolnych zeszytach, stronami pełnymi nowel i opowiadań które 8 latnia Wendi zapisywała w amoku nadziei że kiedyś to opublikuje i zostanie słynną pisarką. Parsknęłam śmiechem lekceważąco, ale żem się wywiązała. Od tamtego czasu nie napisałam żadnej ksiączki, co najwyżej bazgrnełam opowiadanie na polskim. To nie dla mnie, zawsze wszystko mi się szybko nudziło. Potrząsłam głową i wstałam kierując się wreszciew docelowe miejsce. Zamin otworzyłam drzwi od łazienki spojżałam za siebie na zeszyt który otworzył sie na ostatniej zaćkanej literkami po brzegi stronie.
.
.
.
A może jednak...?
- JoinedAugust 14, 2025
Following
Sign up to join the largest storytelling community
or