Czasem marzymy że będziemy kimś wielkim. Być może wynalazcą, znakomitym pisarzem, kimś kto zapisze się na kartach historii. Pewnego dnia dociera do nas jednak że to nie realne. Że nie jesteśmy w stanie sprostać naszym wymaganiom względem nas samych.
Ale chyba przecież nie o to chodzi w życiu. Może nigdy nie wydam moich wierszy, nie napiszę książki, przyszłe pokolenia nie będą analizować moich wierszy. Lecz co jeśli ktoś teraz, nawet przypadkowo, przeczyta mój wiersz. Może on poprawi mu humor, lub skłoni do rozmyślań. Czyż to nie jest piękne? A co jeśli tym kimś będę ja?
To nie sława czyni cię wielkim pisarzem, leczy to co ludzie czują po przeczytaniu twojej pracy, to jak ty się czujesz robiąc to co kochasz.
Czyż to nie jest piękne? Taka wewnętrzna świadomość że pomogło się komuś, pomagając samemu sobie?
Kimkolwiek jesteś, wiedz że uśmiecham się do ciebie i życzę ci miłego dnia :)