Witajcie w ten upalny dzień!
Mimo, że urodziłam się w gorącym lipcu i patronuje mi Słońce (jeśli wierzyć znakom zodiaku), nie znoszę upałów. Pisałam ostatnio niewiele, po drodze zaliczając udar słoneczny (nie groźny). Chociaż okrywałam głowę i zastosowałam filtr 50 (te niższe warianty powinni wycofać ze sklepów!), a na słońcu nie przebywałam dłużej niż godzinę, niewiele to pomogło. Aktualnie mieszkam na Śląsku, przeprowadziłam się do mojego partnera i nie mogę wyjść ze zdumienia, jak tu bywa latem gorąco! W takich chwilach tęsknię za Kaszubami, wiatrem, rześkością... a nawet za mewami, chociaż wyrywają z dłoni kanapki i są bezczelne.
Mimo, że nie pisałam za wiele w tym okresie, sporo czytałam <3. Wyłącznie dobre książki! Nie mam czasu na słabą literaturę, jeśli chcę się rozwijać (słaba = prostacki język). Założyłam też Instagrama, jednak, nie mam się czym pochwalić, popełniłam zaledwie pięć wpisów :/. Przekonałam się, że regularność w publikowaniu nie jest dla mnie, ale nie przejmuję się tym specjalnie (chociaż parcie na to jest spore). Uspokoiła mnie Malwina Ferenz (pisarka) swoim podcastem, w którym porusza temat pisarza w sieci. W ogóle strasznie Wam polecam jej podcast, ponieważ otwiera oczy.
Dobra, kończę tę niepotrzebną "paplaninę" i biorę się za poprawianie rozdziału. Kiedy się pojawi? Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj, ale może dopiero w piątek... ;(
Trzymajcie się zdrowo!