Hejo, nudzi mi się w życiu, więc dla ciekawych, opowiem o co chodzi z tą wycieczką do Hiszpanii i alarmem.
Ja sb smacznie śpię (położyłam się Ok. 2 ) I o 4:30 zaczął wyc alarm. To ja se myślę Boże jak się ten budzik wyłączą. W pewnym momencie (tak się idealnie złożyło, że akurat, jak wyłączyłam tel) alarm na 5 sekund przestał wyć. Ale potem znowu zaczął.
I ja się zaczęłam tak chaotycznie pakować (tak, wiem że nie powinnam, ale taki ludzku odruch) spakowałam dosłownie wszystko, co było na wierzchu, zostawiłam plecak przy drzwiach (tak, zmarnowałam 10 minut na spakowanie się) i wybiegłam z pokoju.
Potem okazało się, że było spięcie. Ale adrenalina fajna tak powiem.