Hej. Pisałam to już kilka dni temu, w ostatnim rozdziale ostatniego opowiadania. Na pewno to zauważyliście , wypaliłam się. Cieszyłam się że tu wracam, że mam coś napisane, że mogę się podzielić, ale to było jak sen. To opowiadanie nie powinno ujrzeć światła dziennego. Jest okropne. Ale nie chce go usuwać. Powiem wam szczerze, że coś we mnie pękło i nie potrafię już tu być. Niektórzy mnie znają z Otherside, a inni z KDR. Jeszcze inni ze współpracy ze wspaniałą Madzią i naszym popieprzonym instagramowym Zouisem
Ale teraz dorosłe życie wygląda inaczej. Nie mam czasu na pisanie, a jeśli go mam, to po prostu zajmuje się sobą, zakładaniem rodziny i nauka. Przepraszam że zabrałam wam czas. Jestem zawiedziona sama soba, ale przecież nic nie trwa wiecznie. To było do przewidzenia że kiedyś odejdę. Teraz jest ten moment. Odchodzę. Nie mówię że na zawsze. Nie usuwam konta, gdyby mi się odmieniło. Nie usuwam starych prac, bo może ktoś będzie chciał te gówna czytać.
Ale prawdę powiedziawszy, jeśli kiedykolwiek wrócę, to już nie na to konto.
To była wspaniała przygoda, cudowny czas. Dziękuję wam za wszystko.
Trzymajcie się zdrowo. Ściskam.
Podobno nie powinno się mówić „żegnaj” bo to oznacza odejście, a odejście zapomnienie.
Nie chce was zapomnieć, ale jedyne co mogę wam powiedzieć to żegnajcie.