Co do opisu, to nie są wymyślone problemy, a to że inni maja gorzej to nie znaczy, że ty nie możesz mieć źle!
I wiesz, to jest przykre, że rodzicie traktują cię jak dorosłą, bo tak naprawdę nie możesz być dzieckiem, nie możesz tak naprawdę nic, wszystko zależy od humorków rodziców, wymagając od ciebie bycia dorosłą wywierają na tobie presję, a twój organizm, żeby się bronić wyuczył w tobie obojętność, masz gdzies tak naprawdę wszystko, co nie oznacza, że później wspomnieniami do tego nie wracasz, bo pewnie wracasz i cię to boli. A ta obojętność sprawiła, że nie wiesz co lubisz, czego nie lubisz, nie wiesz co czujesz, nie wiesz co chcesz robić, tak naprawdę pewnie nie widzisz swojej przyszłości, czujesz w sobie pustkę, jakbys była niezdolna do np. miłości, szczerej radości
I wiesz co? Nie udawaj kogoś innego, nie uśmiechaj sie kiedy nie masz na to ochoty, po porstu przestań się zmuszać do tego, nie zakładaj tysięcy masek, bo w końcu one wszystkie pękną i może być za późno
Potrzebujesz pomocy, wsparcia, miłości i zaakceptowania której rodzicie ci nie dali
Wierzę, że to przetrwasz, bo jesteś silna, nie obwiniaj siebie, ani świata, tylko ludzi, to oni są zjebani, a ten świat może ci jeszcze wiele pięknych rzeczy zaoferować, niestety jaki i tych złych
Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie do ciebie dobry czas, lub znajdziesz grupę osób, które dadzą ci prawdziwą rodzinę, prawdziwy dom, gdzieś, gdzie chcesz wracać, a nie wracasz z jednego piekła(szkoły) do drugiego(domu)