Hej słońce! Zapraszam cieplutko na moje opowiadanie! Może akurat ci się spodoba? ❤
" - Ellie, musimy stąd wyjść.
Nie mogę uwierzyć. Znowu on i jego dziwne zachowanie. Przecież piętnaście minut wcześniej zachował się tak oschle wobec mnie.
- Niby dlaczego? - zapytałam zdezorientowana.
- To nie jest czas na zadawanie pytań - odpowiedział poważnym tonem.
- Ach tak? - zapytałam, unosząc do góry brew. - Najpierw mnie ratujesz, potem całkowicie ignorujesz, chociaż ja staram się nawiązać z tobą jakikolwiek kontakt. Po co? Żeby się odwdzięczyć. Ale ty nic. O co ci chodzi? I teraz mam cię jeszcze posłuchać? Kompletnie nie rozumiem twoich działań i widzę, że moje nic tu nie wskórają.
Przez chwilę nic się nie odzywał, przetwarzając w myślach to, co powiedziałam.
- Tak jak już mówiłem, to nie jest dobry czas na zadawanie pytań. Musimy iść - odpowiedział i pociągnął mnie za rękę. Ja nadal stałam w miejscu i nie zamierzałam się ruszać.
Co on sobie wyobrażał?
Spróbowałam wyrwać dłoń z jego uścisku, ale na darmo.
- Ellie, nie zmuszaj mnie do tego - powiedział błagalnym głosem.
- Do czego? - zapytałam całkowicie pewna, że nic nie zrobi. Myliłam się."
Oboje głęboko zranieni...
Obiecali sobie, że już w nikim się nie zakochają, nikomu już nie zaufają...
Ale gdy los ich połączy, czy będą w stanie dotrzymać tej obietnicy?
❤