Hej... ogólnie chciałabym się wyżalić.. od razu macie tutaj moją twarz. Dzisiaj jest wyjątkowy dzień , w tym dniu mogło wydażyć się coś fajnego , ale tak nie było.. dziś dowiedziałam się o tym , co mój już były chłopak zrobił.. z tego powodu z nim zerwałam. Widziałam , że on już nie chce ze mną być i kocha kogoś innego.. boli mnie to , bo byliśmy razem cztery miesiące. Gdy napisałam , że z nim zrywam , on odpisał mi tylko „ ok , nareszcie ”. Byłam zaskoczona przez to , jak na to zareagował... od dłuższego czasu nie układało się nam , czułam się , jakby on miał mnie za przeproszeniem w dupie i czułam się samotna , płakałam około 5 lub 6 razy dziennie , miałam myśli samobójcze , a nawet chciałam się pokaleczyć. Ale nie płaczę , nie płaczę , bo po prostu nie mam na to siły. Jest mi przykro , bo przez całą tą sytuację nie cierpię tylko ja , cierpi przez to też moja siostra bliźniaczka. Obydwie przez to cierpimy , ale się pozbieramy.. wiem , że on może to przeczytać , czyta też moją książkę. Ona też może to przeczytać. Nie chcę go oczerniać , ale to co akurat zrobił było niewybaczalne. Przez tyle czasu byłam oszukiwana , że „mnie kocha". Kochałam go i to bardzo , ale mimo tego , to czasu nie cofnę. Cieszę się , że z nim zerwałam , bo nie będę musiała cierpieć. Dziękuje mu za to , że ze mną był , bo nawet chociaż przez chwilę byłam szczęśliwa. Dziękuje mu za to , że wytrzymywał z taką głupią osobą jaką jestem. Dziękuje Igor , że ze mną byłeś. Dziękuje.