_LAUENA_

❝I will never get to know the version of myself that hasn’t been destroyed by you.
          	And I will always hate you because of it, and you won’t care, because why would you?
          	I was just a glimpse, a toy to make fun of, while you marked me and formed the new me.
          	And maybe you didn’t twist the knife in my chest,
          	but you have put it in my hand as you had put the thought in my head❞.
          	
          	Wypociny pisane o trzeciej w nocy. Mam zepsutą klawiaturę i jestem nękana przez komary.
          	
          	https://www.wattpad.com/story/398861085

_LAUENA_

❝I will never get to know the version of myself that hasn’t been destroyed by you.
          And I will always hate you because of it, and you won’t care, because why would you?
          I was just a glimpse, a toy to make fun of, while you marked me and formed the new me.
          And maybe you didn’t twist the knife in my chest,
          but you have put it in my hand as you had put the thought in my head❞.
          
          Wypociny pisane o trzeciej w nocy. Mam zepsutą klawiaturę i jestem nękana przez komary.
          
          https://www.wattpad.com/story/398861085

_LAUENA_

Nie umiem pisać pamiętników, bo ukrywam się za zbyt gęstymi metaforami, obcymi językami i maskami. Wyznania przeznaczone tylko dla mnie stroję jak poematy i ballady — jakby ktoś czytał mi przez ramię i mnie oceniał. Więc przestałam walczyć ze sobą i pozwalam sobie pisać. Powrzucam tu teksty, które mogłyby być wierszami, ale nimi nie są — bo nigdy nie aspirowałam do bycia poetką.
          
          Zapraszam. Piszę o rzeczach, z którymi — tak mi się wydaje — większość osób tutaj będzie mogła się utożsamić. Piszę jako wypalona pisarka, jako kobieta, młoda osoba, jako córka, siostra, przyjaciółka, kochanka. Jako wszystko i nic. Jako przegrana sprawa. Jako człowiek, który upadł na twarz i na kolana. Jako ktoś, kto nie ma siły, by podnieść się ponownie.
          
          https://www.wattpad.com/story/398861085

_LAUENA_

"Masz trzy sekundy, żeby wyjść z mojej głowy. Po tym czasie zabiję cię, przysięgam, pomyślał stanowczo i pozwolił tym słowom osiąść. Chciał mieć pewność, że uzurpator go usłyszy. Liczę do trzech.
          
          Raz...
          
          Mrowienie, które zdradziło intruza, nie ustało. Przesunęło się jedynie w inne miejsce. Ale Mor nie był przecież naiwny.
          
          Dwa...
          
          W Morze wzrastało rozdrażnienie.
          
          Trzy..."
          
          Cztery. Nie lubię nieparzystych liczb.
          
          Czuję się jak kot podrzucający właścicielowi martwą mysz w prezencie. Ta książka to moja martwa mysz dla Was. 
          
          Jak tam życie?
          https://www.wattpad.com/story/374062709

_LAUENA_

@_Oshya_ dziękuję. Uznałam, że skoro sowa nie żyje to to jest moja szansa, żeby zabłysnąć (i nawet nie musiałam bić się z nią za garażami!)
Reply

_Oshya_

@_LAUENA_ tag ,,biją się za garażami" to najlepszy marketing jaki widziałam w moim życiu (zaraz po śmierci sowy z Duolingo)
Reply

_LAUENA_

@_lilyen_  Sama jestem w szoku, nie planowałam 
Reply

_LAUENA_

Jestem tu martwa, ale wróciłam szukać fanfików z Arcane, bo co to kurwa było za zakończenie. Oficjalnie wracam na Wattpada, stay tuned 

kardzioszka

okej, okej, to brzmi nawet lepiej
Reply

_LAUENA_

@kardzioszka Ha ha. Ha... Nie. Raczej same opowiadania. Na razie zasypuję sobie szuflady i w chwili wolnego czasu wszystko popoprawiam i opublikuję. Ale kalendarzyk... nie
Reply

kardzioszka

czy to oznacza, że będzie na przykład kolejne odliczanie do wakacji?
Reply

_LAUENA_

Napisałam nową książkę! Mitologia słowiańska, trochę (dużo) polskiego humoru. Z Morisława (głównego bohatera) trochę słaby demon, więc nie ześle na ciebie burzy czy koszmaru, ale rzuci w ciebie klapkiem. Słaby też z niego główny bohater - typowe archetypy głównych bohaterów wpadają po kolei innym postaciom. Równie dobrze mógłby być postacią epizodyczną. I chyba to właśnie go tak boli.
          
          Zapraszam! Konto @lauramariamer
          
          ❝Mor - jako małostkowe, dramatyczne gówno, którym był - robił wszystko, by udowodnić, że Zorze może i umiały czytać w gwiazdach, ale wszystkie gwiazdy dążyły do samospalenia. I jeśli będzie trzeba - a nawet jeśli nie będzie - on podpali całe niebo, by dostać to, czego pragnie.❞
          
          A pragnął jedynie mocy. Zamiast tego dostał bezdomnego byłego studenta medycyny, kilka gadających szczurów oraz zapaleńca, któremu przeznaczone było uratować Swaroziemię. Tyle że Swaroziemia o ratowanie się - dziękuję bardzo - wcale nie prosiła.
          https://www.wattpad.com/story/374062709