Wchodzisz do wielkiego Domu. Właściciel musiał być bogaty i mieć spory rozmach. Im bardziej w głąb budynku wchodzisz, tym obrazy i gobeliny zdają się bogatsze i dokładniej wykonane. Zwalniasz lekko i zaczynasz je podziwiać. Dziwi cię ich różnorodność. Niektóre to dokładna kopia okładek płyt K-Popowych, Rockowych, a kilka wyjątków to płyty mniej znanych polskich raperów. Typowo gimbusiarskie, co nie? Dalej zauważasz kilka portretów  postaci z starożytności.  Rozpoznajesz Kleopatrę. Podchodzisz do portretu i delikatnym ruchem dłoni wycierasz z niego kurz. Marszczysz brwi. 
-Arsinoe "Największa królowa Egiptu" -czytasz na głos.
No cóż, każdy może się pomylić. Postanawiasz zaryzykować i ruszyć dalej. Czujesz na sobie wzrok setki nieruchomych oczu. Przechodzi cię przyjemny dreszcz. Mijasz po drodze nawet całkiem, całkiem obrazy: Dziewczynę nad przepaścią, uśmiechniętą blondynkę z kaskiem w ręku i chłopaka trzymającemu w ręku karabin. Jego smutne oczy wydają ci się znajome. Nagle nie wiadomo z kąt wyrasta przed tobą dziewczyna wśród ogromnych stosów książek. Jest niziutka, ale nie można nazwać jej chudą osobą. Na jej twarzy błądzi dziwny uśmiech, włosy wyglądają jakby od wiekó były nie czesane a biała bluza jest uwalona plamami od kawy i farb. Dziewczyna odrywa się na chwilę od lektury  i wlepia w ciebie wielkie niebieskie oczy.
-Witaj w moim świecie, przybyszu- odzywa się po chwili milczenia.

Pisane: 
•"Filozofia Zoe"
•Fiołki w rozpuszczalniku

planowane:
•Strategia