O północy przez piętnaście minut wpatrywałam się w niewyjaśnionego źródła światełka na mojej ścianie. Musielibyście widzieć moją minę. One się ruszają. Powoli, ale jednak. Ja chyba mam świetliki w pokoju ;-;
Cholera. ŚWIETLIKI. Tylko mi powiedźcie, czy to coś lata, bo jak tak to już chyba nie zasnę. One są całkowicie bezpieczne, prawda?!