Czy tylko moim zdaniem dorośli w ogóle nie ogarniają dzieci? Nie ważne czy ma 5, 8, 11, 14 czy 17 lat.
Nie wiedzą czemu zamykamy się w swoich pokojach, a sami nie chcą z nami gadać.
Nie wiedzą czemu tak często chcemy wychodzić że znajomymi, a w domu robią nam wielkie awantury o nie pościelone łóżko.
Nie wiedzą czemu nie mamy dobrych ocen, a sami nie chcą nam pomóc w nauce. Halo! Tu nie chodzi tylko o lenistwo!
"Czemu masz takie oceny? Przecież nie masz całego domu na utrzymaniu. Nie chodzisz do pracy w kopalni więc możesz się uczyć i mieć leprze oceny niż to coś co jest napisane na karcie."
Nie mam na utrzymaniu całego domu i nie pracuje w kopalni, to fakt. Jednak jest coś takiego jak życie towarzyskie, które ostatnio mi się posypało.
Rano nie chciałam wstawać z łóżka, bo ostatnią noc miałam nieprzespaną od łez, które lały się literami z moich oczu. Były one spowodowane licznymi obelgami w internecie, a czasami zdarzało się w realu. Ciągle żyłam w stresie. Nie mogłam się skupiać na lekcjach, a gdy próbowałam coś nadrobić w domu, nie udawało mi się to.
Zawsze lubiłam się uczyć a od ostatnich 2 lat, ta chęć do zdobywania wiedzy gdzieś uciekła. Teraz nawet nie mam sił na odpisanie od kogoś zadania domowego. Nie mówię że szkoła jest głupia, że mi nie zależy na ocenach, że karta papieru nie zaważy na mojej przyszłości, bo bym kłamała. Bardzo mi zależy na ocenach i na mojej przyszłości, ale w ostatnim czasie nie miałam chęci do niczego.
Brakowało mi chęci do życia. Nie chciałam się zabić, samookaleczać czy coś podobnego. Chciałam zostać w łóżku, żeby nie widzieć obelg przyczepianych do mojej osoby.
W tych trudnych chwilach pomogli mi moi przyjaciele, Patrycja, Marcel i Piotrek. Przyjechali do mnie w środku tygodnia. Może uważacie, że to nie jest wielki wyczyn ale jak dla nich jest, skoro tylko dla mnie przejechali 625 km, 287 km i 515 km. Bardzo wam za to dziękuję. ❤️❤️❤️