Dobry wieczór, kochani, wiem, że nie pisałam tutaj od dłuuuuuugiego czasu, ale...
obiecałam jesienny projekt, prawda?
zdalne lekcje powróciły i znów będą nas mordować, przynajmniej w moim przypadku. na w pełni fabularne roleplay nikt nie ma czasu, doskonale zdaję sobie sprawę. poza tym, to nudzi. przynajmniej mnie już zaczęło.
proponuję Wam więc nową formę roleplay. nie musi być z liczną obsadą, nie zajmie dużo czasu, może nawet się pobawicie. ale nie będzie też zostawione samo sobie. wieczory, weekendy to czas na jakieś rekreacyjne akcje, żeby wasza postać nie dostała szpachlem w łeb za wcześnie. możemy zrobić mroczniej, niebezpiecznie [spoooky time] możemy zrobić czarny humor, a możemy iść w totalną bekę. po prostu, żeby trochę ze sobą popisać.
moje propozycje to:
•bractwa uniwersyteckie — taki halloweenowy klimacik tajemnicy, magii, morderstw itp
•coś ala „szóstka wron” czyli skrócony heist w gangu wesołej ekipki
•postapokaliptyczne dududududu — no świat się wali a tylko nasi bohaterowie wiedzą, jak to odkręcić
•coś w klimacikach wiedźm i salem, Sabrina Spellman lata na miotle i palimy koleżanki ze szkółki niedzielnej
wybór jest Wasz, słonka
KTOŚ TO W OGÓLE CZYTA??