oficjalnie obejrzalam lords of chaos, nie bede pisac recenzji bo mi szkoda czasu
ale tak w duzym skrocie 2/10, ten film to gowno, niby bazowany na prawdziwych wydarzeniach ale ma z tymi wydarzeniami tyle wspolnego co kurwa moja dawna baba od englisza z dobrymi ludzmi (plus minus zero). Zgodne jesli chodzi o czas, wiekszosc podstawowych wydarzen, pare fajnych smaczkow, ale poza tym to przeklamana sraka. Autorzy na sile probowali zrobic z euronymusa tego dobrego, mimo faktu, ze facet byl pojebem i ogolnie bardzo zlym gosciem. Film powstal chyba zeby osmieszyc varga, bo byl jeszcze glupszy niz naprawde. Zrobili z paru wazniejszych postaci amerykanskich white boyow. Fabularnie nie najgorzej, chociaz pozmieniane wszystkie tak, ze to juz nie film o historii mayhem, ale nowa historia, lekko inspirowana. Nie bylo za duzo ladnych ujec, jedynie podczas scen z plonacymi kosciolami. Kamerzysta ssie bardziej niz rzeczony zespol, o ktorym ponoc jest ten film, produkcja wyglada, jakby byla krecona totalnie amatorsko i nie wiem czy wlasnie tak nie bylo. Euronymus nie wiedziec czemu stal sie hetero i dodali mu dla dramatyzmu dziewczyne, zeby byl efekt dramatyzmu po jego smierci. Dziewczyna byla fajna i naprawde sliczna, szkoda tylko, ze nie istniala. Dwa punkty za Deada, bo zrobili go takim, jakim byl, i za papuge euromana. Nie polecam.