"Na ekranie komputera wyświetliła się nowa wiadomość:
Obcy: Nie przeszkadza ci to, że nie wiesz, jak wyglądam? Że nie chcę na razie, żebyś wiedział, jak wyglądam?
Na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech, po czym szybko odpisał:
Ty: Oczywiście, że nie. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia, nie będę naciskał.
Obcy: Dziękuję.
Ty: Ależ nie masz za co :)
Ty: Za każdym razem, kiedy nie odpisujesz przez dłuższą chwilę, to zaczynam się denerwować, że już więcej nie napiszesz. Jesteś jak narkotyk. Jeszcze się od ciebie uzależnię i co wtedy zrobisz?
Obcy: Zabawne, wiesz?... Mi też nasza znajomość kojarzy się z narkotykami, a dokładniej tok jej rozwijania się. Jako pierwsze osobowość - poznajesz opinie od innych, jako coś cudownego, jako drugie głos - głos rozsądku oczywiście, a na samym końcu wygląd - wzięcie narkotyku, bo ciekawość bierze górę, przecież ile można z kimś rozmawiać, nie wiedząc, jak ten ktoś wygląda.
Uśmiech chłopaka znacznie się poszerzył, a śmiech miarodajne wypełnił każdy zakamarek pokoju.
Ty: Haha... Wiesz, co... uwielbiam cię.
Przez dłuższą chwilę nie opisywała. Zaniepokojony Matthew wystukał na klawiaturze słowo i natychmiast je wysłał:
Ty: Jesteś?
Nadal cisza..."