Jeśli ktoś z Was chce mnie obrażać, to śmiało, ale to świadczy tylko o Was. Piszę prawdziwe recenzje, nie owijam w bawełnę. Tępię tych, którzy zasługują i tak samo jest z chwaleniem. Było napisane, że możecie płakać? Było. Jestem do bólu szczera i tego nie ukrywałam. Tyczy się to ostatniej recenzji i pewnej dziewczyny, która postanowiła mnie obrażać w wiadomościach prywatnych. NIE, NIE KAŻDY MOŻE PISAĆ. Są pewne zasady, których trzeba przestrzegać, żeby pisać. Znajomość ortografii, interpunkcji. Mówi Wam to coś? Ślepe uwielbianie jakiegoś opowiadania i obrażanie kogoś, komu się ono nie spodoba nic Wam nie da. Tyle w temacie, jeśli chcecie mnie obrażać. Hejtereczki, sram na Was. Dalej będę szczera i dalej będę tępić ludzi, którzy kaleczą nasz język. A wiecie, co jest najlepsze? Że sami prosicie się o recenzje, a kiedy ją dostajecie, to nasyłacie na mnie faneczki, by mnie obrażały. Same nie macie odwagi?