To wcale nie jest tak, że uciekam stąd. To wcale nie tak, że odpuszczam sobie, poddaję się i wychodzę stąd na zawsze.
Wiele osób pisze tu, że daje sobie przerwę, gdyż nadchodzi rok szkolny. Chcą się całkowicie poświęcić nauce.
Przyszłam tu wiedząc, że dam z siebie 100%. Inaczej nie miałabym najmniejszego sensu na egzystencję tutaj.
Powiem sobie teraz szczerze, bo uznajmy to za rozliczenie się z ponad roku udzielania się.
Nie dałam całej siebie, czasem czyniłam niesłusznie. Często leniłam się, mówiąc jutro. Wszakże ślepo wierzyłam, aliści to jest wszystko na co mnie stać.
Teraz wiem, że od piątku będzie trudniej. Że nie pogodzę systematycznego pisania, nauki, jazdy konno, zajęć malarskich jednocześnie. Nie dam sobie rady, nie owijając w bawełnę. Będę tu praktycznie cały czas.
Będę czytać komentarze, odpisywać na nie, gwiazdkować opowiadania i pisać z ludźmi.
Sielanka kończy się z moimi opowiadaniami. Nie chcę obiecywać tego, w co ja sama nie wierzę. Więc nie przedłużając powiem wprost- rozdziały Mislouv, Śpiewu, Przyjacieli, Nocnych listów, Warszawy, Opowieści jednej duszy będą chociaż raz na dwa miesiące.
Luźniejsze, typu headcanony, quotesy, name game, Balkony będą aktualizowane na weekendach.
Nad złocistym Bałtykiem jest pod znakiem zapytania. Jestem za tym, aby zawiesić i zacząć pisać za rok na wakacjach. To już nie będzie miało takiego klimatu, jak podczas ciepłych, letnich dni. Dałam ciała z tym opowiadaniem, pisząc raptem trzy rozdziały w trzy miesiące. Dodam, że planuję opowiadanie świąteczne, które zacznę gdzieś pod koniec września. Pojawi się, ale pod warunkiem uprzedniego napisania wszystkich rozdziałów.
To chyba tyle, jeżeli coś jeszcze będzie mi leżeć na wątrobie- dopiszę.
Dobrej nocy.