Kojarzycie może ten moment, gdy na początku filmu młodzieżowego główny bohater opowiada o tym, jak bardzo liceum jest do dupy?
NIE MA W TYM ANI GRAMA PRZESADY. TO DOPIERO WRZESIEŃ, W R Z E S I E Ń, PIERWSZA KLASA I JUŻ NIE MAM CZASU NAWET NA CHOCIAŻBY ODDYCHANIE, JEZU.
Dlatego przepraszam, ale rozdziały będę się pojawiać teraz jeszcze rzadziej:(
Ale bez nerwów! Nie zamierzam zawieszać, lol.
Buziole, dbajcie o siebie i pijcie wode!