"Alois z największą uwagą wysłuchiwał wypowiedzi szpakowatego kierowcy ciężarówki. [...]
Przynosił on wieści z zachodniej części granicy terytoriów zmiennych. Otwarcie mówił o wsiach, z których zostały zgliszcza, zanim pochłonęła je wojna. Nie wnikał w gatunki zmiennych, które uczestniczyły w najazdach. Zresztą, nikt tego nie oczekiwał, bowiem niewielu tak naprawdę konfrontowało się z południowymi bestiami, wiedząc, że mało kto przeżywał takie spotkania.
– Ale skoro się uspokoiło na zachodzie, to czemu państwo tu przejechali taki kawał drogi? – spytał zdumiony Griffin, kiedy zdał sobie sprawę z przebytego dystansu przez jego rozmówców.
– Kobieto! – warknął zniecierpliwiony kierowca do właścicielki psa, kiedy zaczęła tłumaczyć się chęcią zwiedzania. – Ludzi traktujmy jak ludzi, a psy jak psy – powiedziawszy to, zwrócił się do Aloisa i małżeństwa konspiracyjnym półgłosem: – Traktat to bujda."
https://www.wattpad.com/story/265667318-seria-noruk-syn-północy
PS: Przepraszam za spamowanie, a także zapraszam do czytania :) Pozdrawiam