buffy0

Życzę wszystkim Wesołych Świąt.♥

goldenbarbs

Hejka! Piszę, bo mam ci do zaproponowania opowieść w klimatach mafii. Mam nadzieję, że się skusisz i zajrzysz do mnie. :D
          Podrzucam fragmenty Golden sin. W imię zasad.
          
          "– Proszę cię, Harry… Zrobię, co będziesz chciał – wyjąkał.
          Miałem ochotę rozwalić mu głowę o zderzak jego samochodu, ale to nie przyniosłoby żadnych korzyści. Nie lubiłem marnować i ubrań, i szans na wydobycie informacji, a on z pewnością trochę ich posiadał.
          – Jestem przekonany, że tak będzie, przyjacielu. Skąd masz pieniądze? Jeśli będę musiał zapytać drugi raz, odstrzelę ci nogę. Potem drugą. – Potrząsnąłem nim."
          
          "– Harry Blythe. – Przedstawił się. Otrząsnęłam się na dźwięk jego głosu – przyjemnie zachrypniętego. Mam nadzieję, że powiedział to pierwszy raz i wcześniej niczego nie pominęłam.
          Patrzył mi głęboko w oczy, co mnie peszyło, ale intensywność jego spojrzenia nie pozwalała mi uciec wzrokiem.
          – Lana – szepnęłam ponownie.
          Ujął moją dłoń i nie odrywając ode mnie spojrzenia zielonych oczu, musnął wargami moją skórę."
          https://www.wattpad.com/842497595-golden-sin-w-imi%C4%99-zasad-029

TM_Taka_Milosc

Zapraszam na opowieść pełną kontrowersji:
          
          Podeszłam do półki z książkami, zauważając, że poza nimi znajduję się na niej także ramka. Nim znalazłam się na tyle blisko, by móc przyjrzeć się fotografii, Szymon powrócił. Odstawił węglarkę na środek i podszedł do mnie, ale nie patrzył na mnie, a ponad moją głowę. Wziął do ręki ramkę.
          – Przepraszam, zapomniałem, że tutaj jest. – Było mu głupio. Być może nawet był zmieszany.
          – Pokaż – zażądałam.
          Na początku wyglądało tak, jakby się wzbraniał. Szybko jednak przekazał na moje dłonie przedmiot. To było jego zdjęcie ślubne. Był na nim dobre kilka lat młodszy i bez zarostu. Włosy miał długie, zebrane w koński ogon. Kobieta zaś była brunetką w białej sukni i uśmiechem wymalowanym na twarzy.
          – Ładna – skomentowałam.
          – Zupełnie inna niż ty – odparł i zabrał zdjęcie. Wcisnął je między książki, tak by nie było już widoczne.
          – Co to znaczy?
          – Macie zupełnie inny typ urody, tylko tyle. – Odwrócił się na pięcie i powrócił do pieca. Po drodze zatrzymał Leona i rozczochrał jego jasne włosy.
          – A poza tym, jesteśmy podobne? – dopytywałam, będąc ciekawą.
          Szymon przykucnął, otworzył drzwiczki i milczał. Podkładał ogień za pomocą zapalniczki i starej gazety.
          – Zadałam ci pytanie – zauważyłam.
          – Moja była żona, to nie jest dobry temat na pierwsze rodzinne zimowiska.
          – Nigdy o niej nie mówisz – śmiałam zauważyć.
          – Bo pragnę zapomnieć.
          – Dlaczego? Znaczy, rozumiem, że rozwody bolą, że ludzie, którzy kiedyś się kochali, nagle skaczą sobie do gardeł...
          – Nie skakaliśmy sobie do gardeł. Rozstaliśmy się w spokojny sposób, jak na dorosłych ludzi przystało.
          – A więc nie było u was zdrady ani przemocy. Jaki był powód rozstania?
          Szymon nabrał głębiej powietrza. Wypuścił je.
          – Zajmij się dziećmi – niemal rozkazał.
          
          https://www.wattpad.com/story/167322629-miejskie-opowieści
          

JaneMarlay

Hej! Jeśli miałabyś chwilkę to zapraszam cię do siebie na książkę "The most", którą znajdziesz na moim profilu. Rozemocjonowana opowieść dla nastolatków, gdzie bohaterowie muszą się zmierzyć codziennymi trudnościami. Z nutą radości, śmiechu, smutku oraz tajemniczości.
          Mały fragment:
          - Ugh, czasem myślę, że jesteś dziewczyną. - wywróciłam oczami.
          - Chcesz to sprawdzić? - mrugnął do mnie i złapał za gumkę bokserek.
          Mam nadzieję, że zajrzysz i zostawisz coś po sobie, a może zostaniesz na dłużej? ;)
          Pozdrawiam cieplutko ♥