Dobry wieczór, jeżeli kogoś zaniepokoił brak "Banjamina Moora" to już tłumaczę. Muszę go poprawić. Wróciłem dzisiaj do tej opowieści i zacząłem się zastanawiać jak można było coś tak zjebać. (mam na myśli wątek Moora i Stanforda, kurwa nawet nazwiska im zjebałem. ) Tak czy siak, anony, żal mi tej historii, więc poprawię ją i wrzucę jak już będę na to mentalnie gotowy. W między czasie może dodam coś luźnego na przełamanko artblocka.
To byłem ja, wasz Ironiczny anon z bajki, co pali tylko fajki.