czarneroze

Depresja zawsze kojarzyła mi się z samotnym człowiekiem, nie ma przyjaciół, nigdzie nie wychodzi, nawet nie ma na to siły. Jest martwy w środku, ale niestety nie na zewnątrz. Pali, pije i ćpa, robi wszystko, żeby zapomnieć... Jest wrakiem. Z biegiem czasu, zaczęłam dostrzegać, że depresja to też ci uśmiechnięci ludzi, sami proponujący spotkania, gardzący używkami, świetnie się bawią i na ogół są szczęśliwi. Prawda jest taka, że ci pierwsi wyglądają, tak jak czują się ci drudzy.

czarneroze

Depresja zawsze kojarzyła mi się z samotnym człowiekiem, nie ma przyjaciół, nigdzie nie wychodzi, nawet nie ma na to siły. Jest martwy w środku, ale niestety nie na zewnątrz. Pali, pije i ćpa, robi wszystko, żeby zapomnieć... Jest wrakiem. Z biegiem czasu, zaczęłam dostrzegać, że depresja to też ci uśmiechnięci ludzi, sami proponujący spotkania, gardzący używkami, świetnie się bawią i na ogół są szczęśliwi. Prawda jest taka, że ci pierwsi wyglądają, tak jak czują się ci drudzy.