Kurczę, ja to miałam bardzo słuszne przeczucia... Ale wiecie co? Ja wierzę, że chłopaki wrócą ze zdwojoną siłą, i jeszcze wspólnie zobaczymy się kiedyś na koncercie. I powiem, że tę wieść przyjęłam właśnie dużo łatwiej niż tę czerwcową plotkę o hiatusie, jestem dziwnie spokojna. Tym bardziej jestem zmotywowana, by oszczędzić jeszcze pieniędzy i w przyszłym roku wybrać się do Korei, niezależnie od wszystkiego. Już nie tylko jako prezent dla samej siebie za skończenie studiów. W 2025 będę miała 28 lat (jestem chwilę starsza niż JK!), nie wiem w jakim miejscu w życiu się znajdę, czy będę miała upragnioną pracę, rodzinę, swoje upragnione życie... ale na pewno będę czekała, bo wiem, że mogę im zaufać. I tutaj znów zacytuję fragment 26. rozdziału "Game on", który w czerwcu mocno mnie hitnął [SPOILER, jeśli ktoś jeszcze nie czytał] - jak siostra Taehyunga powiem:
- Ale niech to nie będzie nasze pożegnanie. Zawsze będę na ciebie tutaj czekać, pamiętaj. Dzisiaj mówimy sobie "Do zobaczenia".
Dokładnie z tą myślą spędzam dzisiejszy dzień, w którym pewnie dla ukojenia emocji wieczorem mocniej zabiorę się za pisanie "Seoul's Faces", które niestety zaniedbałam :')