imagine stać na jakiejś łące przy zachodzie słońca, słyszeć piszczące jaskółki i taki rześki wiaterek i po prostu sobie tak stać i rozmyślać jakim się jest kurwa debilem
siedzę na zimnym balkonie, słyszę jakąś muzyczke gdzieś daleko, chrabąszcz prawie wpadł mi do buzi i piję brzoskwiniowego liptona. podoba mi się to życie