Marianne

Stoję w klubie oświetlanym stroboskopami. "Płynie w nas gorąca krew" dudni mi w uszach, a alkohol sprawia jakby... wszystko było łatwiejsze, stąpam lekko po podłodze.
          Widzę ją na drugim końcu sali. Nasze spojrzenia przedarły się przez tłum tańczących ludzi. Nagle wszystko zwalnia. Widzę tylko ją, słyszę tylko piosenkę Beaty, a reszta? Nagle zniknęła choć wciąż tu jest.

Witajcie, spróbowałam sił w czymś innym. (:

Dbajcie o siebie i swoje rodziny. Bądźcie zdrów. Wspierajmy się w tym ciężkim okresie. Pozdrawiam Was.

Trochę mnie kochani nie było, a tu nagle.. Cyk pyk, rozdzialik! (: Pozdrawiam!

Zachęcam do oceny mojej pracy :))

" - Marta." 
          Co się wydarzy dalej?  :) 

Jaka ta kobieta jest piękna, aż dech w piersiach mi zapiera... 

Zwracam Wam moje rozdziały po kryzysie twórczym  :) I dołożyłam coś nowego

W następnym rozdziale czeka na Was sporo pikanterii... Jest on już gotowy do publikacji. Tylko pytanie... Kiedy? (:

Zapraszam na kolejny rozdział oraz do stałego śledzenia losów Mariki, bo będzie się działo... Miło mi będzie ujrzeć od Was gwiazdki i komentarze :)