Z racji, że niedziela ... Można więcej napisać, nanieść poprawek i radować się światem którym się obecnie żyje. Tym fikcyjnym gdzie troski i kłopoty odchodzą w zapomnienie.
To jedyna fizyczna przeszkoda dla Was by móc zrozumieć co jest napisane.
A Ja... Lecę dalej w tworzeniu swojego dzieła, które jest już prawie na zakończeniu. Ponad 545 stron ... Rooobi wrażenie :)
Napiszcie co sądzicie ;)
Ja się niesamowicie bawię przy tworzeniu tego świata. Mówię całkowicie poważnie
Fragment:
- Więc acanie drogi chcesz mi powiedzieć że utrzymujesz swoje szkaradne słownictwo? I nie chcesz iść w zapartę? – zapytał się Ash krasnala. – Takowo ... – zaczął tłumaczyć a jego monologu nasłuchiwali wszyscy zebrani przy stole. – ... Pies możliw i zdrajca, jeno kąsa jak wąż jadowity a wilka to byś gładził po futrze jak domowego kotka? Strach pomyśleć co jeszcze w tej twojej głowie się chowa i uchybia.
- Dość tego! - wrzasnął Shirru, uderzając ze złością w stół. Od razu na jego nagrzmiałą minę spojrzeli wszyscy, którzy pozostali przy wieczerzy. - Zatargi to poza posiadłością, a nie tutaj. Ash, do cholery, gdzie twoje maniery? - zapytał się Shirru, świdrując wzrokiem swojego kompana.
Od razu po słownej agresji ze strony Przewodnika, atmosfera w sali stała się bardziej gorąca. Wszyscy zaczęli na siebie krzyczeć, wydzierając gardła jak jelenie na rykowisku. Każdy elf wydawał się mieć swoje racje i nieustępliwe przekonania. W tej burzy mózgów niewiele było miejsca na zrozumienie czy współpracę.
Mandragora, dziwnym trafem, była o wiele spokojniejsza niż się spodziewano. Obserwowała całą sytuację, a jedynym objawem jej emocji było lekkie drgnięcie rąk, trzymających filiżankę z herbatą. Theo i Aramis obok niej również zachowali spokój, konsumując swoje posiłki. Ich obojętność na kłótnię zdumiała innych, szczególnie tych, którzy nie potrafili zachować się odpowiednio. Ale to nie przeszkadzało im w kontynuacji gwałtownej wymiany zdań.