flyingboar
Wiecie co? W Finlandii, w której teraz siedzę, jest prawie pierwsza w nocy, za oknem pada śnieg, a ja dostaję powiadomienie na maila o nowym komentarzu do mojego opowiadania. Wchodzę na skrzynkę pocztową, patrzę, a to odzywa się to konto. To konto, na które nie wchodziłam już spory czas i do którego powiadomienia nie przychodziły mi wieki. Mówię sobie: a zaloguję się, zobaczę, co tam. Odpalam. Widzę 532 powiadomienia, myślę: grubo. Zaczynam przeglądać. Widzę, jak wiele osób zostawiło po sobie gwiazdki i komentarze do moich ff i robi mi się ciepło na serduszku. Łapie mnie nostalgia. Kiedyś to było, jak pisało się skoczne dramy na wykładach z fizyki. Nie to co teraz, same raporty z inżynierii genetycznej i zero zabawy. No i nagle mnie dopada. Zaczynam czytać wybrane rozdziały i nie mogę przestać. Mam banana na twarzy. Choć dopada mnie też pewien cringe. W końcu dorosła baba o takich rzeczach pisze. No ale przypominam sobie, dlaczego w ogóle zdecydowałam się to pisać (oczywiście oprócz nieuczenia się do matury). Przypominam sobie też wszystkie wątki, które chciałam tu jeszcze umieścić. Sprawdzam szablony nieopublikowanych rozdziałów. Kurde. Łapią mnie wyrzuty sumienia, że nigdy ich nie dokończyłam, a w sumie bardzo chciałam. No i finalnie przed oczami staje mi moja własna obietnica, nie tylko względem siebie, ale i moich czytelników. Miałam skończyć to opowiadanie, bo wiem, jak wkurwiające są takie niedokończone rzeczy. No i co? Gówno. Znowu odłożyłam to na kiedy indziej, a z moją niekończącą się prokrastynacją to nigdy nie wiadomo. A im dłużej odkładam, tym bardziej głupio mi tu wrócić? No bo dlaczego akurat teraz? Jak wytłumaczę się z prawie roku przerwy? Głupio tak, nie? Ugh. No więc tak wpadam w wir myśli, łapiąc jeszcze większą nostalgię, bo spotify załączył jakąś randomową piosenkę yellowcardu i jestem już totalnie rozwalona emocjonalnie. No, więc to, co musicie wiedzieć po przeczytaniu tego czegoś powyżej, to 12.04.2021. Dozo!
flyingboar
@ColdGuns kochana, jedyne, czym mnie irytujesz, to ciągłym narzekaniem, że jesteś tym irytującym czytelnikiem XD Wcale tak tego nie odbieram, nawet miło mi, że tak o mnie dbasz. No właśnie odzyskałam ten fun pewnej nocy, kiedy zabrałam się za rozdziały o drugiej, kiedy spać nie mogłam. No i nostalgia uderzyła, nie powiem. Ale było również wesoło. Także marzenie się spełniło, opko wraca. A przynajmniej tak mi się wydaje. Semestr mobilny robię akurat w Finlandii. Niestety tylko jeden, bo jest naprawdę spoko, super ludzie, choć trochę zimno bywa. Mikołaja widziałam, -27 stopni przeżyłam. Ciekawe miejsce, polecam heh.
•
Reply