Hej. Bardzo długo zastanawiałam się w jakim momencie powiedzieć wam prawdę o tej książce.
Książkę zaczęłam pisać w trudnym dla mnie momencie. Cholernie dużo mrocznych myśli, kłótnie z rodzicami I tym podobne. Historia Carmen, w niektórych momentach będzie również moją historią. Niestety taka jest prawda. Wiele kłótni z rodzicami będzie nawiązywało do mojego życia. Powiem wam, że siostra Carmen-Valeria jest takim moim małym ukochanym słoneczkiem. Za nic w świecie nie zepsuję tej postaci. Mogę zepsuć każdą, oby tylko nie Valerię.
Czy to na Messengerze, czy na Instagramie albo nawet Twitterze dostaję mnóstwo wiadomości od osób które dziękują za to, że pisze. Nawet nigdy nie sądziłam, że zacznę cokolwiek osiągać. Każdy mówił ,,ee tam, masz 15 lat co ty możesz wiedzieć o życiu" no właśnie, co ja mogę wiedzieć? To, że na świecie są ludzie którzy będą za wszelką cenę próbować cię zniszczyć. Wiem jak to jest ze znęcaniem się psychicznym, przez znajomych a nawet nauczycieli. Mam piętnaście lat i powoli przestaje się tego wstydzić. Od jakiego momentu? Od momentu w którym ludzie zaczęli mi mówić, że moje prace są na poziomie nie jednej bardzo dobrej uczennicy liceum.
Więc jeżeli ktoś chce pisać, niech po prostu się za to weźmie i ma gdzieś to, co pomyślą inni. Ja tak zrobiłam i mam po ponad 100 wyświetleń pod książką. Spełniajcie marzenia, bo naprawdę warto.
I obiecuję, że zrobię wszystko aby za te 3 lata napisać lub powiedzieć wam to zdanie: ,,Już niebawem będziecie trzymać tę książkę w rękach". Będę starać się jak tylko mogę, aby spełniać marzenia.
W szczególności dziękuję Katarzynie znanej na tej platformie jako nasza cudowna pizgacz. To dzięki trylogii zobaczyłam, że pisanie jest cudowne.