Zapraszamy, zachęcamy fragmentem:
Zerknęłam na Patryka. Nigdy nie był chłopakiem w moim typie. Jego kruczoczarne włosy i karnacja, której z pewnością zazdrościły mu wszystkie miłośniczki solarium, nie przyprawiały mnie o szybsze bicie serca. Jednak nie musiałam się obawiać tego, że Stefaniak zechce kiedyś ode mnie czegoś więcej. Znacznie bardziej to ja nie byłam w jego typie, niż on w moim. Uśmiechnęłam się sama do siebie na tę myśl.
– Prawie raczkuje – zauważył Patryk. – Czołga się jak żołnierz.
Nie wiedzieć czemu, ale słowo „żołnierz” od razu przywiodło do mojej głowy Marcina. Co prawda, Andrzejak, kiedy nas odwiedził, nie był ubrany w morowe barwy i z pewnością też nigdy nie był w wojsku, ale muskulatura jego ciała, nienawiść zmieszana ze strachem, uwidaczniająca się w jego spojrzeniu i pewność siebie, która wręcz od niego emanowała, sprawiły, że kojarzył mi się właśnie z żołnierzem.
– Był tu twój brat – poinformowałam Patryka.
– Matka znowu wysłała Bartka po pieniądze? – zapytał. Położył się na podłodze i pozwolił Wiktorowi na to, by ten się po nim wspinał.
– Nie – odpowiedziałam szybko. – Nie ten brat – dodałam i nieopatrznie potraktowałam ostrzem swój palec. Syknęłam pod nosem i przyłożyłam krwawiące miejsce do ust. – Marcin – wypowiedziałam to imię na głos i zrobiło mi się dziwnie, choć sama nie rozumiałam dlaczego.
Patryk usiadł i wyglądał na bardzo zaskoczonego.
– Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś tu wróci – wyjaśnił.
– Nie mieliście z sobą kontaktu? Przez te wszystkie lata? – nie dowierzałam.
– Napisał kilka razy. Raz czy dwa mu odpisałem. Nigdy nie chciałem... pielęgnować relacji. – Zdjął czarną bluzę przez głowę i odrzucił ją za siebie. Miał wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha. Klatkę piersiową wzorowo wysuniętą. Muskularne barki i ramiona. Niejedna mogłaby go pokochać za sam wygląd. Żadna go nie interesowała.
https://www.wattpad.com/story/167322629-miejskie-opowie%C5%9Bci