haiimmonstah

Cześć wszystkim!
          	
          	Woah, ileż to minęło czasu? Jakimś cudem udało mi się zalogować na to konto, ale bez zbędnego przedłużania powiem, że nie będę kontynuować żadnych ze swoich dawnych "opowiadań". Ich jakość była na tyle tragiczna, ale i toksyczna, że nie mogłam dłużej trzymać tego wszystkiego na profilu. Przejdźmy jednak do nieco bardziej obszernych wyjaśnień, skoro liczby pod tymi opkami nieco mnie zaskoczyły.
          	
          	Po pierwsze, treść (patrząc na to dorosłym już okiem) mogła być krzywdząca. Jeśli nie samym stylem pisania, to swoją nieco Lipińską wyobraźnią pisałam o rzeczach, o których nie miałam za młodu pojęcia i nie chcę, by ktokolwiek wciąż to czytał.
          	Po drugie... Zmieniły się moje zainteresowania i omijam sekcję fanfiction bardzo szerokim łukiem. Wierzcie, albo i nie, ale wciąż piszę! Teraz wkraczam na ścieżkę studiów, no i patrząc świeżym okiem, to co się wyrabiało w tych opowiadaniach, to istna masakra. Jazda bez trzymanki. Trauma na całe życie. Nie widzę po tym całym czasie dlaczego komukolwiek mogłoby się to dalej podobać, bo zamiast być przereklamowanie romantycznie, w pewnych momentach roiło się od toksyczności, głupoty i co ważniejsze – opisywałam pokracznie tematy, w które jako dziecko nie powinnam była się zagłębiać, bo przedstawiałam je pokracznie.
          	
          	W tej części wyjaśnień chciałam przeprosić, jeśli zafundowałam komuś falę przykrości, czy niesmaku. Z drugiej strony wiem, że burzę pewnie jakiejś garstce osób oczekiwania, bo widziałam komentarze chociażby sprzed roku z pytaniami o to, czy kiedyś wrócę, czy wrócą opki i... Czy ja wrócę? Brakuje mi ostatnimi czasy pisania w życiu, ale również nie posiadam w sobie motywacji do tego, by usiąść przed komputerem i nabazgrać chociażby jeden solidny rozdział, który będzie treściwy, długi i ciekawy. 

haiimmonstah

@haiimmonstah Reasumując. Dziękuję, że czekaliście. Dziękuję za odzew i tym samym życzę wam wszystkiego co najlepsze. Może któregoś dnia będę w stanie podarować wam historię godną publikacji. Tymczasem zachęcam do odezwania się pod tym postem! :) 
Reply

haiimmonstah

Cześć wszystkim!
          
          Woah, ileż to minęło czasu? Jakimś cudem udało mi się zalogować na to konto, ale bez zbędnego przedłużania powiem, że nie będę kontynuować żadnych ze swoich dawnych "opowiadań". Ich jakość była na tyle tragiczna, ale i toksyczna, że nie mogłam dłużej trzymać tego wszystkiego na profilu. Przejdźmy jednak do nieco bardziej obszernych wyjaśnień, skoro liczby pod tymi opkami nieco mnie zaskoczyły.
          
          Po pierwsze, treść (patrząc na to dorosłym już okiem) mogła być krzywdząca. Jeśli nie samym stylem pisania, to swoją nieco Lipińską wyobraźnią pisałam o rzeczach, o których nie miałam za młodu pojęcia i nie chcę, by ktokolwiek wciąż to czytał.
          Po drugie... Zmieniły się moje zainteresowania i omijam sekcję fanfiction bardzo szerokim łukiem. Wierzcie, albo i nie, ale wciąż piszę! Teraz wkraczam na ścieżkę studiów, no i patrząc świeżym okiem, to co się wyrabiało w tych opowiadaniach, to istna masakra. Jazda bez trzymanki. Trauma na całe życie. Nie widzę po tym całym czasie dlaczego komukolwiek mogłoby się to dalej podobać, bo zamiast być przereklamowanie romantycznie, w pewnych momentach roiło się od toksyczności, głupoty i co ważniejsze – opisywałam pokracznie tematy, w które jako dziecko nie powinnam była się zagłębiać, bo przedstawiałam je pokracznie.
          
          W tej części wyjaśnień chciałam przeprosić, jeśli zafundowałam komuś falę przykrości, czy niesmaku. Z drugiej strony wiem, że burzę pewnie jakiejś garstce osób oczekiwania, bo widziałam komentarze chociażby sprzed roku z pytaniami o to, czy kiedyś wrócę, czy wrócą opki i... Czy ja wrócę? Brakuje mi ostatnimi czasy pisania w życiu, ale również nie posiadam w sobie motywacji do tego, by usiąść przed komputerem i nabazgrać chociażby jeden solidny rozdział, który będzie treściwy, długi i ciekawy. 

haiimmonstah

@haiimmonstah Reasumując. Dziękuję, że czekaliście. Dziękuję za odzew i tym samym życzę wam wszystkiego co najlepsze. Może któregoś dnia będę w stanie podarować wam historię godną publikacji. Tymczasem zachęcam do odezwania się pod tym postem! :) 
Reply