hiplikeeee

KalinkaDziewczynka

Hejka, z góry przepraszam, jeśli zaśmiecam twoją tablicę. Pragnę cię zaprosić do mojego opowiadania, które nazywa się Red City i jest pierwszą częścią trylogii „Red". Druga część już jest w trakcie końcowego pisania.
          
          Książka opowiada o Mariettcie, która przez wypadek na imprezie, powoduje bójkę i wywołuje tym samym przedwojnę młodocianych gangów w swoim mieście Porter Brook. Podczas wszystkich zamieszek na światło dzienne wychodzą skrywane tajemnice, poznajemy charaktery i historie bohaterów, odbywa się ośmioetapowa przedwojna i zawiązują się ciekawe relacje między wszystkimi członkami Redsów.
          
          Mam nadzieje, że chociaż trochę zaciekawiłam twoją osobę i skusisz się do zerknięcia. Oczywiście do niczego nie namawiam, a z góry dziękuje.
          
          https://my.w.tt/3lUZB29WTab

DD_DlaDoroslych

Powieść z elementami BDSM, spanking, DD?
          Zapraszam.
          
          Fragment na rozbudzenie ciekawości:
          Ława nie była niska, więc spokojnie mogła się na niej położył tułowiem. Spodziewała się, że poduszkę zostawił właśnie po to. Choć może miała to być namiastka wygody. Taki luksus w męce.
          Stała i walczyła sama z sobą, by zrobić coś więcej. Nie potrafiła. Ogarnął ją nagły wstyd, skrępowanie i bliskie poczucie upokorzenia. Przekonywała sama siebie, że przecież wiele razy przed nim klękała. Nieraz wypinała przed nim pupę i to gołą, ale to wszystko było na nic. Sytuacja była inna.
          Byle szybko – przypomniała sobie i w końcu dotknęła dłońmi poduszki. Przykucnęła, by wesprzeć się na łokciach i w razie czego wgryźć w materiał.
          Nie, nie będzie aż tak źle – przekonywała samą siebie.
          Chce mnie tylko nastraszyć. Smyrnie raz i może nawet później będzie przyjemnie – dopowiadała w głowie, licząc na ostrzejszy seks.
          Tomasz do niej podszedł. Usłyszała kroki i wyczuła obecność. Dotknął jej nagich ud, ich zewnętrznych stron.
          – Delikatny materiał – objaśnił. – Szkoda go – dodał, podciągając jej sukienkę tak, by ledwie zakrywała jedną trzecią pośladków.
          Margareta się uśmiechnęła. Nagle wizja seksu stała jej się bliższa niż kiedykolwiek wcześniej. I przez to utraciła czujność. Nie zauważyła kiedy Tomasz się cofnął i wziął pierwszy zamach.
          Usłyszała świst przecinanego powietrza, ale nim zdała sobie sprawę do czego ten dźwięk należy i co zwiastuje, została dotknięta nieznanym jej dotąd uczuciem. Otworzyła usta i gwałtownie wciągnęła powietrze. Wypuszczając je, poczuła, jakby zaraz miała się rozpłakać. Bolało inaczej niż wszystko inne dotychczas. I ledwie dała radę poradzić sobie z tym bólem, albo raczej to on zamienił się w nieprzyjemne mrowienie, a na jej pośladki spadł drugi pas. Uczucie było podobne, ale znacznie bardziej bolesne, jakby bijący włożył w ten cios więcej siły.
          
          https://www.wattpad.com/story/194702878-ofiary

DD_DlaDoroslych

– Jak ty nic nie rozumiesz – powiedziała, jakby do siebie. – A jakby plotki były prawdą? Co jeśli miałabym kochanka, a Marsel nie byłby twym dzieckiem? Dodaj dwa do dwóch – poleciła.
          Héctor uśmiechnął się pod nosem, zmarszczył brwi, następnie wystrzelił je w górę, w kierunku swoich gęstych, choć krótkich włosów.
          – Rozumiem – odparł poważnie. – I dla dobra tego dziecka, lepiej zmilcz, jeśli miałaś jakąś przygodę w naszym małżeństwie.
          – A co, kochałbyś go mniej, gdyby nie był twój? – zapytała wprost. Poczyniła to bardzo bezczelnie, z zacięciem i przebłyskiem zwycięstwa na drobnej, dziewczęcej twarzy.
          – Nie. – Héctor pokręcił głową. – Kochałbym go tak samo, Cyntio. Nie chcę jednak, by mój syn wychowywał się bez matki.
          – Zatem, jeśli Marsel okaże się nie być twój, to zachowasz go jako swego syna, ale mnie odeślesz? – dopytywała.
          Héctor poczuł gniew. Szczerze wątpił, by Cyntia mówiła prawdę. Uważał, że żona mogła go zdradzić, ale nie tak wcześnie, by Marsel mógł okazać się nie być jego dzieckiem. Wybitnie jednak zdenerwowała go jej pomysłowość. I to, że jest w stanie poświęcić własne dziecko za swą wolność.
          Wstał. Poczynił to szybko, bez zawahania. Podszedł do żony i podniósł rękę na krzyż, na wysokość swojej głowy. Uderzył na odlew. Wyjątkowo mocno. I choć nie upadła na ziemię, tylko zatrzymała się rękoma na ścianie, to poczuła ciepło na wardze i brodzie. Wysunęła język. Zasmakowała swojej krwi.
          – Nie handluj nim, kurwa! – wrzasnął. Pochwycił za ramię żony i szarpnięciem odwrócił ją przodem do siebie. – Nie waż się nim handlować – warknął przez mocno zaciśnięte zęby. – Nie bądź jak twoja matka – powiedział słabnącym tonem, ale ramię żony wciąż ściskał, coraz mocniej, coraz bardziej boleśnie. Drugą dłoń zacisnął w pięść.
          – Jestem w ciąży! – wydarła się błagalnie. Dopiero wtedy zapłakała.
          
          Link: https://www.wattpad.com/story/190437911-jab%C5%82ka-i-%C5%9Bniegi