Całe liceum leciałam na 2 z matmy, a teraz poszłam na studia i jestem tym jednym co ogarnia materiał, wie o czym mówią na wykładach, wyłapuje błędy w obliczeniach u prowadzących i tłumaczy innym o co chodzi jak inni nie wiedzą.
Pierwszy raz w życiu zaczęłam się uczyć. "Uczyć", czyli na przerwie po wykładzie lub ćwiczeniach siadam do przykładu którego nie rozumiem i rozkminiam o co chodziło, a w domu powtarzam przed zajęciami przez 30min na ewentualną wejściówkę.
Mam wrażenie jakbym wbiła na wyższy lvl po liceum i odżyła XD