Chwila po chwili myśląc jak potoczy się nasze życie, patrząc na wytwór sowjej wyobraźni, sięgając myślami aż do końca, aż do samiutkiego końca. Wyobrażasz sobie z kim spędzisz życie i jak się ono potoczy, jaki krok wykonać by stało się to co planujemy w najgłębszych zakątkach naszej wyobraźni. Wyobrażać sobie pierwszy krok w stosunku do twojego ukochanego, na którego w realu mało kogo stać, bo zje cię stres lub obawa przed... wyśmianiem? Nie ważne, ale ważne, że to co sobie wyobrażamy o kimś kogo strycie lub nie kochamy, nigdy się nie stanie, bo w końcu nie wiemy jak potoczy się życie. Przynajmniej ja tak sądzę. Czasami może lepiej przystopować w wyobrażaniu sobie i wykożystywaniu tego w realu, niekiedy faktycznie możemy się zbłaźnić, lecz moim zdaniem warto bo kto wie możliwe, że z naszych wyobrażeń stworzymy miłość?