"Tacitia odeszła tak, jak zapowiedziała. Nagle znikając. Choć ziemia się nie zatrzęsła, a niebie nie rozdarło, Medard miał wrażenie, że jego świat legł w gruzach. W jednej chwili jego żona siedziała wraz z nim na zielonej sofie, opierając głowę na ramieniu męża i wpatrując się w niego z miłością, w następnej poczuł jak niewyobrażalnie silna moc rozchodzi się po jej ciele i… już jej nie było. Pustka, która po niej została, złamała Medardowi serce. Zacisnął mocno powieki, lecz z gardła i tak wyrwał mu się szloch. Przez kilka minut bał się otworzyć oczy, bo wiedział, że jedyne, co zobaczy to filiżanka ciepłej imbirowej herbaty, której zapach już na zawsze miał kojarzyć mu się z Tacitią oraz pachnący lawendą koc, który jeszcze przez chwilę będzie trzymał ciepło po odpoczywającej pod nim kobiecie."
https://www.wattpad.com/1462654018-tacitia-kr%C3%B3lowa-%C5%BAr%C3%B3d%C5%82a-rozdzia%C5%82-40
Ostatni rozdział! Do zakończenia tej części pozostał już tylko Epilog, który też pojawi się na dniach. Będzie w nim zapowiedź tego, co czeka nas w drugiej części. Mam nadzieję, że ta przygoda Wam się podobała. Będę wdzięczna za odzew w jakiejkolwiek formie.