Jestem ziemniakiem. Bardziej puree niż frytką.
Mam lęk gruntu jak Rincewind.
Czekam na konstruktywną krytykę.
No dobra, na nie konstruktywną też czekam.
Patos i powaga pojawiają się w moich opowiadaniach, ale nie są dominujące. Częściej można spotkać tam absurdalne sytuacje, specyficzny humor i szczyptę szaleństwa.
Opisy nie są moją mocną stroną. Zawsze dużo lepiej wychodziły mi dialogi i wewnętrzne monologi. Nie mam problemu z opisaniem przeżyć wewnętrznych krzesła na pięćset słów, ale opis samego krzesła na więcej niż cztery zdania bywa dla mnie problematyczny. Jeśli więc nie jest to krzesło od którego zależą losy Wszechświata to nie spodziewajcie się elaboratów.
- Gdzieś pomiędzy piekłem a niebem.
- JoinedAugust 24, 2017
Sign up to join the largest storytelling community
or