Ja żyję i napisałam przygodę jelonka, co hasał po niwach zielonych
Przygoda jelonka, co hasał po niwach zielonych
Rymowana to powieść o niespodziankach i dziwach
i o jelonku co po zielonych hasał niwach
Była to zima i śnieg pruszył bialutki
Jelonek miał ogonek dosyć króciutki
Jednak chudy był on, nieopieżony i marzł intensywnie
A nasz zwierz kochany trząsł się przy tym dziwnie
Podchodzi krecik do bohatera naszego
"Co ci się stało, mój mongolski kolego?"
Jelonek zawstydzony, zakrywa twarz kopytkami
A lubie tak się wytażać w śniegu czasami
Kret nie odpowiedział lecz na śniegu przycupnął
A coś w ziemi cicho chrupło
Była to paczuszka kredek kolorowych
Wszystkie kolory tęczy - nadwyżka brązowych
Z oczka jelonka łezka poleciała
"Do prezent był dla Halinki, ona takie chciała!"
Babuszka Halinka miła kobiecina
Jej kompocik zawdzięczała cała leśna rodzina
Krecik spojrzał na przyjaciele, wielce się zasmucił
Nagle - lis z polowania wrócił
A niósł w swym pyszczku małego jeżyka
Co kuł go niemiłosiernia w okolicach języka
"Lisie, przyjacielu, kredki mi krecik połamał!"
Gdy usłyszał te słowa lisek, prawie się załamał
Upuścił jeżyka na śnieżek bielutki
Tak jak chciał uwolnić ze swego serca wszelkie jego smutki
Zapłakali wszyscy, krzycząc jednym głosem
Płakał Jelonek, Krecik, a także Lis z tym małym młokosem,
Co poranił jego buźkę ostrymi igiełkami
Jednak wybaczyć bliźniemu trzeba czasami
Gdy po połamanych kredkach płacze cała zwierząt zgraja
Płakał też koń Zbysiu, Suzanka, nawet mała Hania
Powiem wam, że ten żal, ta rozmowa nie potrzebna była
Bo staruszka Halinka i tak już nie żyła
Taka to historia o jelonku i niwach
Smutna, męcząca, a jednak prawdziwa
Dzięki jak ktoś przeczytał, liczę na pozytywne opinie i konstruktywną krytykę
Kiedyś napiszę książkę, taką z fabułą i wgl