staram się ocknąć z braku weny, jednakże mam wrażenie, że ja i owa istota pokłóciłyśmy się straszliwie już dłuższy czas temu. jedyne, co mi aktualnie wychodzi, to kursywa i próżne pogaduszki, które piszę w brudnopisie na religii, udając wspaniałego artystę (proszę, powiedz mi, osobo z ławki, że fajnie piszę, potrzebuję dowartościowania); kiedyś wrócę. chyba