Hej, z żalem zauważam, że moja obecność na Watt jest nieco ograniczona życiem xd a zapewne będzie jeszcze bardziej. Zaczęłam pracować na cały etat, do tego w wolnym czasie, którego dużo nie mam, gdyż padam na ryj, pracuję nad tym żeby kompletnie zmienić branżę (a to zadanie zarówno pod względem projektów, przygotowań do rozmów, jak i networkingu, gdyż w Norwegii wszystko, co dobre, możesz dostać wyłącznie przez referencje - i nawet się nie dziwię, po prostu odpowiadasz za taką osobę czy ona się nadaje, a - jak wszędzie - większość ludzi się nie nadaje xd) plus zaczynamy kampanię w social mediach pewnej konferencji z branży technologicznej, co jest oczywiście super satysfakcjonujące, że to dostałam, ale będzie zajmowało od cholery czasu. No i teraz jeszcze mamy na głowie przeprowadzkę xdd fajnie, że wreszcie będziemy mieszkać w standardzie, który w małym palcu mieliśmy we Wrocławiu (niech to będzie przestroga dla środkowoeuropejskiej branży IT przed wyjazdami do Norwegii xd zresztą do San Francisco też, bo są te same niespodzianki a nawet więcej, z uwagi na brak socjalu) xdd co byłoby w ogóle jeszcze lepsze, gdyby mój mąż pracował, a nie był na rencie burnoutowej. No ale po ośmiu latach mnie jako warzywa, mamy zamianę ról. Fair enough xd najważniejsze, że nie jesteśmy jeszcze warzywami w tym samym czasie xd
Wracając do Watt, mam w ogóle jeszcze 211 rozdziałów do przeczytania z pierwszej kolejki (tak, zapisuję to wszystko w dokumentach Google xd) a już zaczęłam czytać rzeczy z drugiej i trzeciej, co jest wynikiem nawiązania nowych znajomości. Ale jednak first things first. Piszę to, bo wiem że ludzie myślą, że się znudziłam itp. A ja tu mam cały harmonogram rozpisany, moi drodzy państwo xd
Pisanie również jest dla mnie priorytetem, żeby domknąć istniejące projekty, godzina co drugi dzień xd i po przerwie na przeprowadzkę - pewnie za kilkanaście dni - wracamy do "Porwania". Ufff :)