(Odpowiadam na twój komentarz pod moim rozdziałem)
Frodo i Bilbo nie odpływali do końca z własnej woli. Po prostu Pierścień tak im zniszczył psychikę (zwłaszcza Frodowi, który oprócz tego był jeszcze zraniony nożem upiora, ukąszony przez Szelobę, na końcu Gollum odgryzł mu palec) i nienaturalnie wydłużył życie (głównie Bilba,), że nie mogli już normalnie funkcjonować w Śródziemiu. Gdyby mogli zostać, bez żadnych konsekwencji, gdyby mogli zaznać spokoju w Śródziemiu, to na pewno by zostali.To, że udali się do Nieśmiertelnych Krain, nie oznacza, że nie umarli. Po prostu przed śmiercią zdążyli jeszcze zaznać spokoju. Jeśli się w to zagłębić, poczytać trochę listów Tolkiena, to nasuwa się wniosek że wszyscy oni się kiedyś ponownie spotkali - nie tylko Frodo i Sam, ale też Merry i Pippin.
Co do tego, że to niesprawiedliwe; chciałabyś, aby Merry i Pippin - dwaj młodzi hobbici, którzy mają przed sobą całe życie - lub Sam - mąż i ojciec, w dodatku świeżo wybrany burmistrz Hobbitonu - lub Aragorn - równie świeżo obrany król wielkiego królestwa - umarli, odeszli? Raczej wątpię. To trochę jak z tym żartem o kolejce w poczekalni- ciesz się, że musisz czekać, bo to znaczy, że twój przypadek nie jest zagrażający zdrowiu. Martw się o tych, którzy są przyjmowani od razu, poza kolejką, bo ci są w krytycznym stanie. Może trochę ni z gruszki, ni z pietruszki, ale sens jasny - Pippin, Merry i Aragorn nie odpływali, bo nie musieli. Nie zaznali w życiu takiego cierpienia, przez które musieliby odejść.
Można się kłócić o to, dlaczego więc Sam też odpłynął - na pewno nie po to by zaznać spokoju, w końcu miał naprawdę długie i szczęśliwe życie. Mam swoją własną teorię na ten temat, ale i tak już dość się rozpisałam, a nie chcę nadużywać twojej cierpliwości.
dla ciebie, jeśli doczytałaś do końca. Jak chcesz, możesz mi odpisać.