Nigdy bym nie pomyślała, że w wieku 24 lat będę przeżywać śmierć idola. Człowieka, ktory w jakimś stopniu sprawił, że jestem jaka jestem. Pomógł mnie wychować.
Zawsze jak nadchodziły moje urodziny, to lubiłam wspomnieć, że wspólnie z Liamem je obchodzimy, ponieważ mamy je w ten sam dzień.
Od przyszłego roku będę je obchodzić sama, ze świadomością, że go już z nami nie ma.
Jest to dla mnie okropnie ciężkie, jedyny moment kiedy nie lecą mi łzy, to 8 godzin spędzonych w pracy, później wracam do domu i wszystko we mnie uderza.
To, że był sam, pozbawiony pomocy.
Momentami nadal mam wrażenie, że zaraz wszyscy się obudzimy i okaże się to wszystko okropnym koszmarem.
Spoczywaj w pokoju, Liam.
Kochamy Cię ❤️