Kolejny sen moi mili
Nasza nauczycielka zabrała nas na wycieczkę autokarem do dżunglii. Tak, do dżunglii. No i ona prowadziła tym autokaremi nagle się zatrzymała, żebyśmy wszyscy wysiedli. No i ona też wysiadła i zaczęła nas prowadzić jakąś ścieżką. Zaczęła krzyczeć na mnie i Magdę [imie poglądowe], no to my od niej uciekłyśmy, żeby dała nam w końcu spokój. Znalazłyśmy fajne drzewo, żeby zrobić szałas i przenocować tam, bo był już wieczór. Przyszedł do nas kolega z klasy, który odłączył się od wycieczki, żebyśmy nie zostały same. No i jak skończyliśmy to budować, to totalnie z nikąd zjawiła się tam nasza znajoma z klasy wyżej. Rano, jak się obudziliśmy, to postanowiliśmy poszukać autokaru. Gdy go znaleźliśmy, to weszliśmy do środka, bo widzieliśmy gdzie pani chowała klucze. W czwórke wsiedliśmy tam i po chwili zaczęliśmy jechać w stronę reszty. Na telewizorku była jakby lokalizacja, która pokazywała nas i jakiegoś pająka. Magda z tym kolegą prowadzili na przemian tym autokarem. Na tylnych siedzeniach ta koleżanka z wyższej klasy urządziła imprezę z małpami i z nimi tańczyła. Gdy na tym radarze/lokalizacji pokazywało, że byliśmy już blisko, w oddali zobaczyliśmy jaskinię i do niej przyczepione jakieś kokony. Zatrzymaliśmy się i rozpoznaluśmy, że w tych kokonach są zamknięci ludzie z naszej klasy. Po chwili z jaskini wyszedł pająk z głową naszej nauczycielki. Dosłownie. No i ona nas zobaczyła i zmieniła głowę na głowę pająka. Rzuciła się na ten autokar, a w tym samym czasie ten kolega z Magdą klikali jakieś guziczki, z których tworzyły się pola ochronne. Przez chwilę siłowała się z nimi, ale przebiła je swoimi zębami. Wskoczyła na autokar i tak jakby krzyknęła (nie wiem jak opisać), spojrzała się na nas i zaczęła się przybliżać. I w tym momencie się obudziłam, więc nic dalej nie wiem