Nienawidze zdrobnień swojego imienia
I to już naprawde, mówię mamie „nie mów mi Martynka , prosze”
To ona ma to w dupie całkowicie i woła do mnie tym zdrobnieniem w sklepie z odległości dwóch metrów jakichś „Martynka idź już wykładać na kasę ja po coś zajdę tylko!”
Błagam..
albo babsztyl od polskiego nie umiejący nawet przy sprawdzaniu obecności tego imienia NORMALNIE wymówić tylko tym skrótem
Jeszcze mnie przyjaciółka dobija „Martysia, Tynka, Martyś”
Kill me please