A więc jestem z powrotem i już szykuję usprawiedliwienie mojej nieobecności.
Moja psychika. Zaufane osoby wiedzą, że 11 miesięcy temu zerwałem z chłopakiem. Jestem strasznie uczuciowym typem więc za nim tęskniłem. Tęskniłem miesiąc, potem dwa miesiące, potem trzy... Przy czwartym zrozumiałem, że coś jest nie tak ale nie mogłem nic z tym zrobić. I wtedy zaczęły się problemy. Moja tęsknota stała się zbyt wielka. Płakałem każdego wieczora z tęsknoty i wewnętrznej pustki. To był akurat okres wiosennej kwarantanny, z racji tego, że jestem ekstrawertykiem nie dawałem rady z powodu braku kontaktu z ludźmi. Potem uspokoiło się to przez lato ale na jesień znowu się zaczęło. Tym razem nie tylko zbyt mocna tęsknota ale każde emocje. Odczuwam niewłaściwe emocje w niewłaściwym stopniu, o niewłaściwym czasie. Dodatkowo każda negatywna emocja u mnie jest odczuwana 2 razy mocniej. Aktualnie próbuję się ogarnąć na własną rękę, ale nie widzę efektów.
Ale jest też pozytyw, bo jestem w trakcie poprawiania "Tańca Serca" i obiecuję, będzie zajebiście.
Dbajcie o siebie, kontrolujcie swoje emocje.