mefedronowe

Poezja
          	
          	Opisałam językiem wszystkie 
          	bicia serca
          	I wszystkie splątane języki 
          	Piach w ustach
          	I brzydką pogodę 
          	
          	Przyciągasz do siebie biodra 
          	Siła działająca wzdłuż prostej
          	Łączącej dwa ciała 
          	Ja tylko gdy spadam z krzesła
          	Czuje przyciąganie 
          	Nie ma w tym wzoru 
          	Ani jednej cyfry 
          	
          	Czy moje radosne krzaki
          	I moje rozkoszne łzy
          	To tylko zwierze 
          	Spadające z gałęzi? 
          	
          	Jesteśmy bardzo blisko 
          	Mowy nieopisanej 
          	Czegoś więcej niż atrament 
          	Czasem zapominam 
          	Moje wrażenie 
          	Nie jest światłem 
          	I nie ma odbicia 
          	Leżącego w jednej płaszczyźnie  
          	
          	

mefedronowe

Poezja
          
          Opisałam językiem wszystkie 
          bicia serca
          I wszystkie splątane języki 
          Piach w ustach
          I brzydką pogodę 
          
          Przyciągasz do siebie biodra 
          Siła działająca wzdłuż prostej
          Łączącej dwa ciała 
          Ja tylko gdy spadam z krzesła
          Czuje przyciąganie 
          Nie ma w tym wzoru 
          Ani jednej cyfry 
          
          Czy moje radosne krzaki
          I moje rozkoszne łzy
          To tylko zwierze 
          Spadające z gałęzi? 
          
          Jesteśmy bardzo blisko 
          Mowy nieopisanej 
          Czegoś więcej niż atrament 
          Czasem zapominam 
          Moje wrażenie 
          Nie jest światłem 
          I nie ma odbicia 
          Leżącego w jednej płaszczyźnie  
          
          

mefedronowe

Lubię dziury 
          
          Potrzebuje jakby było wymagane 
          Oddać to co w środku maluje 
          Oddaje wokół całą ramę 
          
          Pędzi pociąg 
          Cudowna jedyna podróż 
          Szybko zatrzymuje się metro
          „O Boże życie to jest piekło”
          
          Zabawiłam się 
          Chce bawić się dalej 
          Jestem jak pies 
          Niby szczekam
          A nie ma mnie wcale 
          
          Autorką jestem właśnie ja 
          Kurczowo trzymam się dziury
          „Chyba tak już lubię”
          Świat pędzi i rzuca mi sznury 
          

mefedronowe

Człowiek dorasta 
          Ahh jaka sielanka masz 14 lat i znalazłeś sposób na życie 
          Przygody zajebiste, serce miękkie, a narkotyki twarde 
          Myślisz czemu ludzie nie biorą narkotyków?
          A potem budzisz się 5 lat później jako dorosły człowiek 
          Musisz wziąć za siebie odpowiedzialność 
          A nigdy wcześniej tego nie robiłeś 
          Jestem przerażona 
          Jestem w tyle 
          Przyjaciele na studiach, robią prawa jazdy, nie masz pojęcia o czy mówią 
          Nagle musisz dźwigać całe to gówno, które zrobiłaś 
          I to jest już ostatni dzwonek 
          Ostatnia szansa żeby to zrobić i ogarnąć WSZYSTKO
          A ja nie wiem jak się żyje 
          Nikt mnie nie nauczył 
          

mefedronowe

„Zbieram olbrzymie dziury.
          Dlaczego miałbym się przejmować żwirem
          i piachem, który je wypełnia.
          
          Dlaczego miałbym się przejmować nieznośnym ciężarem
          Bez żadnego wdzięku, lub pozwalać by robiono ze mnie
          zakładnika, zmuszanego do wyjścia przez drzwi na zapleczu,
          z lufą przystawioną do skroni mojego przezroczystego cienia?”
          ~ Jim Carroll