::Harry::
Siedzimy (ja i Tom) zamknięci w zaczarowanej przez Ginny szafie. Dlaczemu? Bo ta durna baba sobie ubzdurała, że nas nie wypuści dopóki nie wyznamy swoich uczuć! Nie wiem co Tom ma powiedzieć, ale zabije Viridi jak ją (tak JĄ to jest ona xD dop.aut) znajdę! Przynajmniej mogę się przyciskać do Toma, bo jest tak ciasno w tej jebanej szafie... Ta ameba (Ginny) zaczęła coś mówić:
-Jak sobie tego nie powiecie to ja to powiem!
Wzdycham równocześnie z Tomem i zaczynamy mówić w tym samym czasie:
-Tom/Harry, ja...zakochałemsięwtobie
Dobrze, że jest ciemno i nie widać moich rumieńców, Tom chyba też się zarumienił...
Dopiero po chwili zrozumiałem co powiedział i takie o.O...
-Tom, czy ty powiedziałeś to co ja powiedziałem?!
-A czy ty, Harry, powiedziałeś to co słyszałem?
-A co słyszałeś?
-Że się we mnie zakochałeś...
W jego głosie można było wyczuć nadzieje i lekkie zakłopotanie, tak jak w moim.
-tak, to właśnie powiedziałem, a czy ty powiedziałeś to co ja?
Tom, zamiast powiedzieć przyciągną mnie do pocałunku. Jak się od siebie oderwaliśmy wydyszałem:
-czyli tak...
Przez chwile wtulałem się w niego, aż przerwał miłą ciszę między nami:
-mam rozumieć, że od teraz jesteśmy razem?
Ja się tylko zaśmiałem i pocałowałem. Jak już uspokoiliśmy oddechy krzyknęliśmy:
-Ginny, ty amebo jedna wypuść nas! Już sobie to powiedzieliśmy!
-już, już...
-Nareszcie wolność!- wykrzyknąłem
-Dobra załatwione, powiedz Vi, że jesteście razem, a i Har tepniesz mnie do domu?
-jasne
To rozdział 20 ^^ pozdrawiam :*