Hej hej!
Wiem, że ostatnio mam trochę problemów z regularnością i rzadko się tu pojawiam. Niestety walczę trochę z życiem, pracą i wyjazdem na studia za granicę. Natomiast żeby nie zostawiać Was z niczym, chciałam podzielić się z Wami opowiadaniem, które napisałam jakiś czas temu. Miałam przyjemność wydać je razem z grupą niesamowitych osób z mojej szkoły, jednak w związku z tym, że naszej książki nie dystrybuujemy, chciałam się z Wami podzielić moją częścią w taki sposób. Ale gdybyście mieli kiedyś okazję dobrać się do „Czarno-białej śmierci”, bardzo gorąco zachęcam Was do zapoznania się z całością.
Póki co natomiast zachęcam do dodania mojego opowiadania do biblioteki, żeby przypadkiem Wam nie umknęło (https://www.wattpad.com/1257731683) i do zapoznania się z opisem:
Ciemność nie zawsze oznacza zło, a jasność nie zawsze oznacza dobro. W cieniu mogą rodzić się wzniosłe idee, a światło reflektorów skrywać brudne tajemnice. Nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Matka, wynalazczyni, konspirantka i szpieżka tajnej organizacji Nów, pragnie zemsty. Nie zatrzyma się w swojej misji zniszczenia rodziny Labrie... nie, gdy rodzina Labrie odebrała jej to, co najważniejsze. To nie tylko działanie w słusznej sprawie. To vendetta, która może skończyć się tylko jednym - zwycięstwem Matki.
Ciemne sprawki wychodzą na jaw, nadzieja rozświetla drogę ku przyszłości. A jednak nikt nie jest czarno-biały. Każdy swoje życie przeżywa w pełnej skali szarości.