Hej z tej strony zapomniana Ania tak tak to właśnie moje imię, w moich opowiadaniach które pisałam czasami moje imię, ale nie zawsze z nadwagą i z "motylkowaniem" Od 2016 roku. Przestałam się już odchudzać tak drastycznie, ponieważ chudłam szybko, ale tak też szybko przybiera łam na wadze. Zaczęłam z waga 85kg moje to odchudzanie nie przyniosło takich skutków o jakich marzyłam obecnie mam nadal nadwagę tzn.75 kg waga się waha między 70 a 75 mój organizm ma problem z utratą wagi niestety chyba to jest spowodowane tymi głodówkami ciągłymi i napadami, gdy wpadłam w ten wir odchudzania miałam 13 lat i zaczęłam to wszystko na Instagramie, pierwsze moje konto zostało usunięte, lecz ja utworzyłam drugie i mam je do dziś dziś mam 17 lat.
Dzięki królowej Anie boję się rozmawiać z chłopakami bo wiem, że ona jest w mojej głowie i nie chce mnie porzucić to ona mi zawsze podpowiada żeby nie liczyć na miłość, żeby nie ufać nikomu a przede wszystkim chłopakom i... MA RACJĘ zawsze starałam się z nią zgodzić, ale też miałam etap gdy chciałam aby zniknęła, teraz już wiem że bez niej nie dam rady żyć dziwi mnie tylko fakt, że ona jest ze mną nawet gdy nie potrafię schudnąć tych 25kg.
Moim marzeniem jest schudniecie tylko że Ana mniej się do mnie odzywa. Daje znać życia nie w myślach o odchudzaniu tylko gdy mam się spotkać z chłopakiem, wtedy pokazuje że jestem gruba i ten chłopak mnie skrzywdzi. Wiecie co? Ona ma rację gdyby nie ona nie byłoby mnie tutaj leżała bym pewnie w grobie przez tych chłopaków. Zastanawiacie się pewnie to po co tu wróciłam. Wróciłam po to by pokazać Anie że miała rację i że potrzebuję jej pomocy. Wiem że raczej wiele z was motylków już się w to nie bawi, nie traktujecie Any jako przyjaciółki, ale wy już schudłyście dlatego ją porzuciłyście, wykorzystałyscie ją do swojego piękna, a teraz ona jest trochę rozgniewana, tak mi się wydaje.
To na tyle jak na mój powrót na to konto, możliwe że będę prowadzić jakąś książkę.