⚠️żalę się tu! Nie lubisz, nie czytaj ⚠️
Jakiś czas temu chyba coś sobie naciągnęłam w nodze (nie byłam u lekarza i prawdopodobnie nie będę, wyjaśnię później) , to było tydzień czy tam dwa temu, no i ja se wczoraj biegam na w-f i mnie zaczyna to boleć, no ale dobra, przeżyję. Biegałam dalej i bolało jeszcze bardziej, nic nie zgłaszałam tylko biegałam. Po w-f miałam problemy z chodzeniem (nadal mam) więc poszłam ze znajomą do nauczycieliki, ta kazała mi pójść do pokoju nauczycielskiego by dali mi jakiś lód itp. oni kazali mi pójść do pana od w-f , więc poszłam i ten powiedział że prawdopodobnie naciągnięte a jest to w takim miejscu i w dodatku to takie coś że nic nie może z tym zrobić i proponuje mi laskę bym mogła chodzić, odmawiam i idę na lekcję bo przerwa się skończyła. Time skip , wracam do domu, jakoś się doczołgałam i żyję, opowiedziałam mojej mamię (która była pod wpływem %) co mi się stało itd. ona dała mi jakieś maści i kazała se posmarować i tak zrobiłam, nie pomogły ale dobra. Gadałam sobie z kol i na potrzeby nazwiemy ją Daria, my se gadałyśmy do ok 21.44 i omawiałyśmy plan na moje uro bo miała do mnie przyjść (to by były moje pierwsze gdzie przyszła do mnie kol) kolejny time skip, rano. Daria w szkole mi mówi że moja mama obrażała ich rodziców i osoby z klasy, że to ich wina iż mam coś z nogą, ktoś mnie niby kopnął w tę mogę itd. oczywiście jest to nie prawda. Kolejny time skip, po lekcjach, mama podjeżdża pod szkołę i się jej pytam co ona pisała na tej grupie, a ona już zaczyna się obrażać, wywiązała się awantura więc jechaliśmy w ciszy, po powrocie do domu zadzwoniłam do mojego ojczyma by powiedzieć mu co się stało (wyjechał do pracy) on tam se chwilę z nią pogadał ale nie wiem co z tego wyszło bo siedzę zamknięta w pokoju na klucz, ona pewnie znów chleje. I tym jakże wspaniałym sposobem moje i tak beznadziejne relację z klasą mogą się pogorszyć a uro zostały odwołane :'>, dziękuję za uwagę, to tyle.