Witajcie, parafianie.
Dzisiaj dwa rozdziały gwizdka i wiem, że są bardzo bardzo rzadko, ale mam teraz strasznie zły okres w swoim życiu, i muszę opanować dwa światy - moje życie prywatne jak również wattpada. Ostatnio miałam mały zgrzyt z jednym chłopakiem, który dowiedział się czegoś z nie tej strony, której powinien. Naprawdę jest mi z tego powodu przykro, bo przez to nasza dobra znajomość się po prostu zawaliła. W tym wzięły udział osoby trzecie, które nie wiedzieć czemu wtrąciły się do tej sprawy i straciłam nad tym panowanie. Teraz próbuję skupić się z powrotem na gwizdku, dzieciach wyspy, jak i innych projektach, które odgrywają moją odskocznię od wszystkiego co się dzieje. Gwizdek się niedługo kończy, więc i pewien rozdział w moim życiu. Jest to dla mnie serio przykra wiadomość, ponieważ "Ostatni Gwizdek" to jest tak naprawdę moje życie odgrywane przez inne postacie. I może nie było u mnie w szkole narkotyków, może nikt się nie bił na zabój, ale znaczna część książki to moje życie. Postacie wzorowane są na osobach najlepiej mi znanych, najbardziej kochanych, nawet mimo wszystkich złych chwil, które są uwiecznione w gwizdku. Pomimo fochów Kate i Belle. Pomimo odwracania kota ogonem Lucy. Pomimo częstych odpytek u Dorothy, jednak nie chcę tego wszystkiego tak łatwo kończyć. Jest to niemożliwe. Chciałam skończyć z tym w czerwcu, ale cóż nie wyszło. Przed moją wizytą w szpitalu, postaram się napisać jak najwięcej mogę.
Do zobaczenia, już zapewne niedługo.